wtorek, 23 września 2014

Przepraszam was wszystkich ale zawieszam bloga na czas nieokreślony dopóki nie napisze przynajmniej trzech rozdziałów

piątek, 11 lipca 2014

rozdział 4 : m..m...m...mamo wróciłam ?

Po tym jak dziewczynki wróciły do domu, ich wuj Sam poprosił ich matkę na rozmowę. Siedzieli w salonie a maluchy w pokoju zabaw. Kobieta usiadła na swoim fotelu a mężczyzna stał przed nią, patrząc na jakiś portret.
- O czym chciałeś ze mną porozmawiać?
- Czy nie uważasz iż kiedyś nasz świat był wspaniały? Nim nie urodziła się Akarisemi, panowała harmonia....
- O co ci chodzi?- spytała z gniewnym wzrokiem.
- Daj mi ją pod opiekę. Nauczę ją jak panować nad swoimi mocami, chyba nie chcesz aby pewnego dnia przepowiednia się spełniła, prawda?- zaciskasz palce na krawędzi sukienki. Tu cie miał. Dobrze wiedział iż tego nie chcesz. Nie chcesz dopuścić do czegoś takiego iż pewnego dnia jej dzieci będą walczyć przeciwko sobie. Ale też nie chcesz stracić swojej małej córeczki.
- Nie masz zbyt dużo czasu, za niecałą godzinę muszę wyruszać. Podaj mi odpowiedź teraz.
- Opiekuj się nią dobrze, proszę.- mówisz ze łzami w oczach. Boli cię serce iż musisz oddać mu jedno ze swych dzieci....
- Dobrze robisz. Idę ją spakować. Pożegnaj się z nią.- powiedział opuszczając salon i kierując się do pokoju dziewczynki. Tymczasem maluchy siedziały i układały zamek z klocków lego. Dante chciał się z nimi pobawić a wspólne budowanie to najlepsza zabawa! Tak więc układali wielki zamek. Dante bawił się konikiem, Anami swą złotowłosą księżniczką a Akarisemi układała wierzę. Matka weszła do pokoju na co Anami się jeszcze szerzej uśmiechnęła.
- Mamusiu dolońcys se?- spytał rozkosznie Dante. Ta przytaknęła z uśmiechem, cmokając Akarisemi w czoło. Nie wiedziała jak jej to powiedzieć. Nie mogła tego powiedzieć. Bała się tego powiedzieć. Bawiła się z nimi do puki nie wszedł Sam.
- Akarisemi chodź do wujka. Zabieram cię na wycieczkę.- uśmiechnął się do malutkiej. Lubiła jeździć na wycieczki z wujkiem. Zawsze jest fajnie.
- Mamusia się zgodziła? Ale fajnie!- powiedziała tuląc się do niej i całując.
- Tak, zgodziła się. No pożegnaj się z nimi i idziemy, dobrze?- ta jedynie przytaknęła energicznie głową, tuląc się do matki i rodzeństwa. Anami założyła ci na szyję naszyjnik, szepcząc.
- Nie zapomnij o nas siostruniu.....
Dziesięć lat później.
( perspektywa Akarisemi )
To już dziesięć lat jak ich nie widziałam. Jestem ciekawa co tam u nich.
kiedy weszłam do mojego dawnego pałacu spojzałam na jeden z obrazów na którym była cała moja rodzina ... tak wogole jestem ciekawa co tam u Anami i Dantego wkońcu nie było mnie tyle lat,pamietam tamte lato kiedy odchodziałam do wujka,,kiedy zeszłam i pozegnałam sie z mamą podeszłam do mojego rodzenstwa i przytuliłam brata ,a Anami jedyne co robiła to płakała.
-musys echac ?-spytał się malutki Dante
-tak ale wróce braciszku-po czym usłyszałam
-uważaj na siebie tam siostrzyczko
-Dobrze An ...
-I noś to przy sobie lub na sobie wtedy nas nie zapomnisz..-po czym dala mi piękny naszyjnik w kształcie serca z diamencikami wokół niego. ...."pamietam to dobrze po czym dotknełam naszyjnika usmiechając się lekko i weszłam do sali tronowej tam zobaczyłam dwie kobiety jedna poznałam bez problemu to była moja matka ,druga osoba miała soczyscie zielone oczy,krwistoczerwone usta,blada cerę,długie brazowe włosy siegające za pupę ,a jej końcówki stały się lawendowo fioletowe, z ich rozmowy ,albo raczej kłótni słyszałam.
-Mamo ! ty nic nie rozumiesz !!! Ja za NIEGO nie wyjde ,szybciej umre niz to się stanie!!!
-Ale Anami musisz to zrobic ! to twój obo...
-nie mów ,że to mój obowięzek! ponieważ sama wyszłaś za mąż za ojca z miłości ,i sama mi tego zabraniasz !!!! Nienawidze CIĘ !-dziewczyna krzykneła po czym uciekła łapiąc za końcówki swojej jasnej sukni .Nagle za mną pojawiła sie jakaś osoba krzycząc .
-Mamo ! mamo !słyszałaś Akarisemi wróciła !
-wiem synku własnie tam stoi-po czym wskazała na mnie
-Yo siostra sory za to przedstawienie z An..
-czekaj to była nasza Anami ?!-spytałam zdziwiona -czekaj ile ona i ty macie lat?
-ymm ja mam 13 lat ,a Anami hmmm 19 lat , chociaż jak już sie skończy 18-nastke to twoje ciało juz sie nie starzeje super nie ?
-ta ta ....m..ma...mamo ?
-tak córeczko?
-kiedy i gdzie jest An?
-sa cztery miejsca do których chodzi: stajnia ,park,ogród,brama do polany magicznych stworzeń.
-Yoou sis An jest teraz zapewnie w ogrodzie ...
-okej dzieki dante !!!-po czym pocałowalam go w policzek i wybiegłam do ogrodu.Zobaczyłam tam jak Anami płacze więc podeszlam do niej kładąc jej rękę na ramieniu ,a ona w odpowiedzi przytuliła się do mnie nadal płacząc.




WITAM WSZYSTKICH CZYTELNIKÓW....z góry przepraszam ,że mnie tak długo nie było ,ale notka sie pojawiła więc czekam na komcie.

niedziela, 13 kwietnia 2014

rozdział 3-Czego inni nas nie lubią ?

Kiedy od tamtego zdarzenia mineło pół roku wszyscy ludzie zaczeli wytykać palcami całą rodzinę Haydenów nikt nie chciał sie z nimi kontaktować a co dopiero przyjaźnić.
Dzięki temu,że rodzice zakazali Anami i Akarisemi chodzić do przedszkola nikt sie nie dowiedział o tym ,że dziewczynki są szczególnie uzdolnione.Obie były swoimi przeciwieństwami. Mała Anami władała mocami wiosny i lata, do tego nie czuła się samotna, bo miała braciszka oraz zwierzaki. Natomiast Akarisemi władała mocami jesieni i zimy, mała się bała swoich mocy, do tego dochodziła wizja śmierci ojca. Nie mówiła o tym nikomu, bo jak na swój wiek, była tak samo mądra jak dorośli. Anami obecnie tworzyła płatki róż nad swoją głową a mały Dante klaskał rączkami. Akarisemi przyglądała się swojemu rodzeństwu. Rodzice sami uczyli swoje pociechy, nie potrzebne im były podręczniki. Anami bardzo szybko łapała i po dwóch, góra trzech dniach nauki umiała to i nie zapominała,nagle mała Akarisemi dostała strasznej wizji ,, kiedy weszłam do domu ujżałam brata całego we krwi ,Anami która go broniła i martwych rodziców nagle jeden z NICH przeszyła Anami swoim ostrym diabelskim mieczem ,moja siostra pluneła krwią ,a wkurzony pięcioletni Dante chwycił miecz naszego ojca i zabił oprawcę mojej siostry..."Kiedy Akarisemi się przebudziła z płaczem i cała zalana potem ,Anami szybko podbiegła do siostry i ją do siebie przytuliła mówiąc.
-już dobrze Akarisemi juz siostrzyczko nie płacz
-Ale nigdy mnie nie opuścisz-powiedziala z płaczem akarisemi
-nie nie opuszcze cie siostrzycko przyżekam-po czym akarisemi wtulila się w starsza siostre.Dni mijały a Akarisemi nie powiedziała nikomu o swojej wizji. Mała wymknęła się ze wspólnego pokoju , który dzieliła z rodzeństwem i pognała na paluszkach do sypialni rodziców. Drzwi rodzice mieli zamknięte a z ich pokoju wydobywały się jakieś jęki. Ta szybko wycofała się i resztę nocy spędziła w salonie. Rano kiedy wszyscy się "obudzili" , mała spytała się czy by nie pojechali do Zoo.Natomiat ojciec odpowiedział jej tylko.
-córeczko sama wiesz jaka jest sytuacja nie możemy jechać do ZOO ,ale za to możesz pobawić się ze zwierzakami w ogrodzie.
-Dobrze ojcze-odpowiedziała smętna dziewczynka. Kiedy wyszła zobaczyła ,że jej starsza siostra Anami bije sie z jakimś chlopakiem i przegrywa ,nagle usłyszała krzyk siostry i pognała do ojca krzycząc.-Tatusiu tatusiu !Anami ona jest ranna ! ona walczy z jakimś chlopakiem !
-Co?! spytał sie zaskoczony ojciec i słyszac to w biegu wziął miecz i wyszedł.Gdy tylko pojawil sie przy córce napastnik odskoczyl ledwo unikając ciosu bóstwa śmierci ,John szybko chwyciła córkę ,a za sobą usłyszał krzyk Akarisemi w pradawnym jezyku.
-Meridox mintox xentox -A gdy John sie obejrzał napastnik który niedawno jeszcze chodził został zamrozony po czym spojżał na swoją młodszą córkę i pogłaskał po głowce mówiąc.
-dobrze zrobiłaś córciu jestem z ciebie dumny maleńka.-po tych slowach Akarisemi się szeroko usmiechneła ,po czym było słychać trzask lodu po tym wszystko działo się w przyśpieszonym tepie Napastnik przebija johna mieczem ten upada a Akarisemi ze łzami w oczach uzywa mocy i go zabija po czym podchodzi do ojca z placzem i blaga go aby nie odchodzil lecz juz za późno.Akarisemi spojżała z bólem na matke i się do niej przytuliła płaczac.
-przepraszam mamusiu nie udalo mi sie
-ciii córeczko teraz nie mysl o tym , poźniej o tym porozmawiamy ale teraz trzeba zajac sie twoja starsza siostra.-po tym wydarzeniu mineło kilka tygodni Pearce obwiniała Akarisemi ,że John zmarł,Anami była ciężko ranna i w śpiączce .Przy Anami czesto przesiadywała jej młodsza siostra Akarisemi.Lecz pewnego poranka zdarzyła się niesamowita rzecz gdy Akarisemi i Dante siedzieli przy nieprzytomnej Anami ujrzeli grymas na jej ustach i otwieranie sie powiek po czym usmięchnieta Anami nie zwarzając na ból przytuliła rodzeństwo.
ROK PÓŹNIEJ :
Minął rok od feralnego wydarzenia od miesiąca świat zmarłych ,świat podziemi miało nowego władce Sama Haydena wujka Anami,Akarisemi i Dantego ,a brata zmarłego Johna.Przechądzacy sie uliczkami Sam zobaczył w ogrodzie rozmawiająca z duchami i zwierzętami Anami ,oraz smutną Akarisemi siedzącą na ławeczce w różowej sukience ,podchodzac do niej powiedzial.
-Maleńka to nie twoja wina co sie stało z twoim ojcem po prostu tak byc musialo to bylo wypisane w jego przeznaczeniu.
-Naprawde ?-spytała dziewczynka
-Jasne
-Dziekuje Wujku -po czym Akarisemi pobiegła do bawiacej sie z elfami Anami i Dantego .Sam widząc jak Akarisemi uzywa mocy pomyslał sam do siebie,,Już niedługo Akarisemi twoja moc będzie moją".
Anami i Akarisemi i ich wujek