piątek, 11 lipca 2014

rozdział 4 : m..m...m...mamo wróciłam ?

Po tym jak dziewczynki wróciły do domu, ich wuj Sam poprosił ich matkę na rozmowę. Siedzieli w salonie a maluchy w pokoju zabaw. Kobieta usiadła na swoim fotelu a mężczyzna stał przed nią, patrząc na jakiś portret.
- O czym chciałeś ze mną porozmawiać?
- Czy nie uważasz iż kiedyś nasz świat był wspaniały? Nim nie urodziła się Akarisemi, panowała harmonia....
- O co ci chodzi?- spytała z gniewnym wzrokiem.
- Daj mi ją pod opiekę. Nauczę ją jak panować nad swoimi mocami, chyba nie chcesz aby pewnego dnia przepowiednia się spełniła, prawda?- zaciskasz palce na krawędzi sukienki. Tu cie miał. Dobrze wiedział iż tego nie chcesz. Nie chcesz dopuścić do czegoś takiego iż pewnego dnia jej dzieci będą walczyć przeciwko sobie. Ale też nie chcesz stracić swojej małej córeczki.
- Nie masz zbyt dużo czasu, za niecałą godzinę muszę wyruszać. Podaj mi odpowiedź teraz.
- Opiekuj się nią dobrze, proszę.- mówisz ze łzami w oczach. Boli cię serce iż musisz oddać mu jedno ze swych dzieci....
- Dobrze robisz. Idę ją spakować. Pożegnaj się z nią.- powiedział opuszczając salon i kierując się do pokoju dziewczynki. Tymczasem maluchy siedziały i układały zamek z klocków lego. Dante chciał się z nimi pobawić a wspólne budowanie to najlepsza zabawa! Tak więc układali wielki zamek. Dante bawił się konikiem, Anami swą złotowłosą księżniczką a Akarisemi układała wierzę. Matka weszła do pokoju na co Anami się jeszcze szerzej uśmiechnęła.
- Mamusiu dolońcys se?- spytał rozkosznie Dante. Ta przytaknęła z uśmiechem, cmokając Akarisemi w czoło. Nie wiedziała jak jej to powiedzieć. Nie mogła tego powiedzieć. Bała się tego powiedzieć. Bawiła się z nimi do puki nie wszedł Sam.
- Akarisemi chodź do wujka. Zabieram cię na wycieczkę.- uśmiechnął się do malutkiej. Lubiła jeździć na wycieczki z wujkiem. Zawsze jest fajnie.
- Mamusia się zgodziła? Ale fajnie!- powiedziała tuląc się do niej i całując.
- Tak, zgodziła się. No pożegnaj się z nimi i idziemy, dobrze?- ta jedynie przytaknęła energicznie głową, tuląc się do matki i rodzeństwa. Anami założyła ci na szyję naszyjnik, szepcząc.
- Nie zapomnij o nas siostruniu.....
Dziesięć lat później.
( perspektywa Akarisemi )
To już dziesięć lat jak ich nie widziałam. Jestem ciekawa co tam u nich.
kiedy weszłam do mojego dawnego pałacu spojzałam na jeden z obrazów na którym była cała moja rodzina ... tak wogole jestem ciekawa co tam u Anami i Dantego wkońcu nie było mnie tyle lat,pamietam tamte lato kiedy odchodziałam do wujka,,kiedy zeszłam i pozegnałam sie z mamą podeszłam do mojego rodzenstwa i przytuliłam brata ,a Anami jedyne co robiła to płakała.
-musys echac ?-spytał się malutki Dante
-tak ale wróce braciszku-po czym usłyszałam
-uważaj na siebie tam siostrzyczko
-Dobrze An ...
-I noś to przy sobie lub na sobie wtedy nas nie zapomnisz..-po czym dala mi piękny naszyjnik w kształcie serca z diamencikami wokół niego. ...."pamietam to dobrze po czym dotknełam naszyjnika usmiechając się lekko i weszłam do sali tronowej tam zobaczyłam dwie kobiety jedna poznałam bez problemu to była moja matka ,druga osoba miała soczyscie zielone oczy,krwistoczerwone usta,blada cerę,długie brazowe włosy siegające za pupę ,a jej końcówki stały się lawendowo fioletowe, z ich rozmowy ,albo raczej kłótni słyszałam.
-Mamo ! ty nic nie rozumiesz !!! Ja za NIEGO nie wyjde ,szybciej umre niz to się stanie!!!
-Ale Anami musisz to zrobic ! to twój obo...
-nie mów ,że to mój obowięzek! ponieważ sama wyszłaś za mąż za ojca z miłości ,i sama mi tego zabraniasz !!!! Nienawidze CIĘ !-dziewczyna krzykneła po czym uciekła łapiąc za końcówki swojej jasnej sukni .Nagle za mną pojawiła sie jakaś osoba krzycząc .
-Mamo ! mamo !słyszałaś Akarisemi wróciła !
-wiem synku własnie tam stoi-po czym wskazała na mnie
-Yo siostra sory za to przedstawienie z An..
-czekaj to była nasza Anami ?!-spytałam zdziwiona -czekaj ile ona i ty macie lat?
-ymm ja mam 13 lat ,a Anami hmmm 19 lat , chociaż jak już sie skończy 18-nastke to twoje ciało juz sie nie starzeje super nie ?
-ta ta ....m..ma...mamo ?
-tak córeczko?
-kiedy i gdzie jest An?
-sa cztery miejsca do których chodzi: stajnia ,park,ogród,brama do polany magicznych stworzeń.
-Yoou sis An jest teraz zapewnie w ogrodzie ...
-okej dzieki dante !!!-po czym pocałowalam go w policzek i wybiegłam do ogrodu.Zobaczyłam tam jak Anami płacze więc podeszlam do niej kładąc jej rękę na ramieniu ,a ona w odpowiedzi przytuliła się do mnie nadal płacząc.




WITAM WSZYSTKICH CZYTELNIKÓW....z góry przepraszam ,że mnie tak długo nie było ,ale notka sie pojawiła więc czekam na komcie.

1 komentarz:

  1. Kompletnie nie rozumiem taj akcji w pałacu. -.-' Kto co mówił, co zrobił i krzyczał. Kompletnie to zagmatwane, a w dodatku błędy tylko komplikują sprawę.
    Fajnie, że wróciłaś, ale popracuj jeszcze trochę nad sytlem i błędami. To taka rada na przyszłość.
    Czekam na next
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń